Kroniki sportowe

Zapraszamy na stoisko z książkami sportowymi – mówi ubrana w piłkarską koszulkę hostessa wręczając okolicznościowe wydanie „Kuriera Sportowego” przygotowanego przez jedno z wydawnictw na Warszawskich Targach Książki. Okoliczności sprzyjają – targi odbywają się przecież na Stadionie Narodowym.

dalej Kroniki sportowe

Krakowskie targi

Wzór góralskiej parzenicy, w środku kwadrat symbolizujący rynek. Tak przedstawia się logotyp Krakowa w roli miasta zgłaszającego się do organizacji zimowych igrzysk w 2022 roku. – Jeśli Kraków zostanie wybrany, Rynek będzie pełnił ważne funkcje reprezentacyjne. Tu będą odbywać się ceremonie medalowe. Parzenica symbolizuje bliskość Tatr, niezwykłość lokalizacji i polską tradycję – wyjaśniła Jagna Marczułajtis-Walczak, przewodnicząca Komitetu Konkursowego Kraków 2022.

dalej Krakowskie targi

Serwuje Gombrowicz

Nazajutrz rano Walczak i panna Maja w białych strojach szli wolno przez trawnik w kierunku placu tenisowego, skąd dochodziły już głosy zwołanej do piłek dzieciarni. Dzień był wspaniały, bezwietrzny, tylko białe pierzaste obłoczki mknęły po bladoniebieskim niebie. I on, i ona mieli pod pachą po dwie rakiety. Walczak, który doskonale orientował się w kulisach białego sportu wiedział, że pannie Ochołowskiej (choć nie brała jeszcze udziału w większych meczach) zdarzało się odnosić nieoficjalne zwycięstwa nad czołowymi rakietami i to wśród mężczyzn.

dalej Serwuje Gombrowicz

Siła wyrazu

Wizyta na osiedlowych kortach przynosi nie tylko poprawę forhendowego woleja i podcinanego bekhendu. Może też rozwinąć słownictwo, bo tenisiści, podobnie jak inne grupy, wykształcają własny żargon. Sami wzbogaciliśmy się o parę terminów, spośród których szczególnie cenimy dziurballa i ramireza. Pierwszy jest wynikiem niedoskonałej infrastruktury klubowej, objawiającej się ponadwymiarowymi otworami w siatce.

dalej Siła wyrazu

Ścianka

Gracz nr 1: Słynne drzwi od garażu, to dobra historia… Mój ojciec był niezłym pingpongistą. Kiedyś zabrał mnie na miejscowy turniej, który ostatecznie wygrał. Wśród nagród do wyboru była coś jakby rakieta tenisowa. Powiedziałem „tata, proszę, weź ją”. A następnego dnia odbijałem o drzwi garażu, który był za naszym domem. Udawałem, że gram na Wimbledonie albo w Pucharze Davisa.

dalej Ścianka

Polo polonais

Nie ma chyba prędkości odczuwanej bardziej niż na grzbiecie konia. Tego nie daje nawet szalona jazda samochodem – podkreśla Paweł Olbrych, właściciel podwarszawskiego klubu Buksza, jednego z kilku miejsc w Polsce, gdzie można pograć w polo. I dodaje, że gra łączy cztery elementy, dla których ludzie uprawiają sport – szybkość, grę w piłkę, udział w drużynie i bezpośrednią walkę z przeciwnikiem. Jeśli dodać do tego 2,5 tysiąca lat tradycji i arystokratyczną aurę, można łatwo zrozumieć tych, co zakochali się w dyscyplinie.

dalej Polo polonais

Dziennik 1989

Snułem się dziś po Alejach Jerozolimskich w poszukiwaniu sklepiku pana Donimirskiego. Pan Donimirski sprzedaje rakiety tenisowe i robi naciągi, można u niego dostać to, czego nie można dostać w państwowych sklepach sportowych, a ja szukam niedrogiego czeskiego „Artisa”, bo sezon się zbliża i czymś trzeba grać. Przy okazji zanurzyłem się w ową knieję inicjatywy prywatnej, jeszcze nie zrąbaną toporem podatkowego domiaru, pomiędzy Kruczą a Marszałkowską. W kwadracie wyburzonych domostw utrzymuje się ciągle stan popowstaniowy: prowizorycznie łatane ruiny, ocalałe bramy, osobne jak łuki zbolałego triumfu nie wiadomo nad czym, strzępy klatek schodowych, sklepy wyremontowane z cudownym sensem prowizoryczności, która trwa już dziewięć lat.

dalej Dziennik 1989

Na pamiątkę

6 lutego dobiegła końca internetowa aukcja pamiątek po Arthurze Ashe’u – od trofeów, poprzez osobiste notatniki, aż po książeczkę szczepień z wyjazdu do Afryki. Paszport ze zdjęcia poszedł za 2342 dol. Data zakończenia licytacji nieprzypadkowa – pierwszy w historii czarnoskóry zwycięzca turniejów wielkoszlemowych odszedł dwadzieścia lat wcześniej.

dalej Na pamiątkę

Nike

Literacką nagrodę Nike zdobyła książka o tenisie… Zgoda, powyższe stwierdzenie jest nadużyciem, jednak w „Książce twarzy” Marka Bieńczyka znalazły się dwie opowieści tenisowe. Pierwsza – Oczko Borga – mówi o chłopięcej fascynacji dyscypliną rozbudzonej pierwszymi sukcesami Fibaka, druga – Czempion odchodzi – jest listem pożegnalnym dla Andre Agassiego spisanym przez kibica, którym autor niewątpliwie jest.

dalej Nike

Nie zając

Pierwszy maja. Chwała ludziom dobrej roboty, 300 procent normy, godziwa płaca za rzetelny trud i tak dalej. A tenisiści to w końcu pracownicy fizyczni. Owszem, można powiedzieć, że za tydzień biegania po korcie dostają setki tysięcy dolarów, ale czasem naprawdę trzeba się nabiegać. Pierwsza runda Wimbledonu 2010: John Isner (USA) – Nicolas Mahut (Francja) 6:4, 3:6, 6:7 (7-9), 7:6 (7-3), 70:68. Trzy dni, w tym jedenaście godzin i pięć minut czystej gry. 183 gemy. My jednak znaleźliśmy dłuższe spotkanie.

dalej Nie zając

starsze
nowsze