Wizyta na osiedlowych kortach przynosi nie tylko poprawę forhendowego woleja i podcinanego bekhendu. Może też rozwinąć słownictwo, bo tenisiści, podobnie jak inne grupy, wykształcają własny żargon. Sami wzbogaciliśmy się o parę terminów, spośród których szczególnie cenimy dziurballa i ramireza. Pierwszy jest wynikiem niedoskonałej infrastruktury klubowej, objawiającej się ponadwymiarowymi otworami w siatce. Podczas wymiany piłka potrafi niepostrzeżenie przelecieć przez jeden z nich na stronę rywala. Oczywiście każdy dżentelmen natychmiast sygnalizuje dostrzeżonego dziurballa. Patronem drugiego z zagrań jest meksykański zawodowiec z pokolenia Wojciecha Fibaka – Raul Ramirez. Choć dotarł aż do czwartej pozycji w światowej klasyfikacji, pewnie bardziej ucieszyłby się widokiem rzeszy polskich amatorów wykrzykujących jego nazwisko po niefortunnym trafieniu piłki ramą rakiety.
foto: Stephen Mitchell, → o Białych liniach kortuakceptacja cookies więcej
Pliki cookies na tej stronie nie są wykorzystywane celu gromadzenia danych osobowych, umożliwiają jedynie prawidłowe działanie serwisu. Zmiana ustawień cookies jest możliwa w Państwa przeglądarce.
One thought on “Siła wyrazu”