Fair play? Zapomnijcie. Mamy dla was zestaw brudnych chwytów, bo liczy się tylko zwycięstwo. Ready… play. Przed każdym serwisem odbij piłkę o ziemię co najmniej siedem razy, przerwij, jak gdybyś miał już podawać, po czym powtórz procedurę jeszcze dwukrotnie. 15:0. W momencie kiedy rywal składa się do serwisu, podnoś rękę z okrzykiem „jeszcze nie”, by zaburzyć jego rytm. 30:0. Delikatnie kwestionuj („jesteś pewien?”) każdą swoją piłkę, która spada blisko linii, a którą przeciwnik uznał za aut – w końcu zastanowi się trzy razy, zanim zaliczy zagranie na swoją korzyść. 40:0. Dawaj mu do zrozumienia („miałem ją na rakiecie”), że każdy zdobyty przez niego punkt jest rezultatem wyłącznie twojego błędu, a nie wynikiem jego dobrego zagrania. Gem. Kiedy podajesz piłki do serwisu na drugą stronę, pierwszą zagraj lekko, a drugą mocniej – tak, żeby doleciały do niego w tej samej chwili i żeby komicznie się pogubił próbując złapać obie… Zgoda, trochę przesadziliśmy. A właściwie zupełnie. Jednak każdy pewnie spotkał kiedyś na korcie przeciwnika, który celowo działa na nerwy. A zatem: don’t try this at home.
foto: Long Mai, → o Białych liniach kortuakceptacja cookies więcej
Pliki cookies na tej stronie nie są wykorzystywane celu gromadzenia danych osobowych, umożliwiają jedynie prawidłowe działanie serwisu. Zmiana ustawień cookies jest możliwa w Państwa przeglądarce.