Ścianka

Gracz nr 1: Słynne drzwi od garażu, to dobra historia… Mój ojciec był niezłym pingpongistą. Kiedyś zabrał mnie na miejscowy turniej, który ostatecznie wygrał. Wśród nagród do wyboru była coś jakby rakieta tenisowa. Powiedziałem „tata, proszę, weź ją”. A następnego dnia odbijałem o drzwi garażu, który był za naszym domem. Udawałem, że gram na Wimbledonie albo w Pucharze Davisa.

dalej Ścianka