Dzisiejszy tenis nie wymaga dodatkowych rekwizytów. Wystarczy wziąć rakietę, piłki, zapłacić za kort i grać. Potem prysznic w kafelkach, espresso i napój izotoniczny. Opowieści o wielkich meczach dzieciństwa, przed którymi biegło się do pobliskiego sklepu po kilo mąki, brzmią we współczesnych uszach niczym bajka o żelaznym wilku. A przecież mąka odegrała swoją rolę w tenisie peerelu i okresu transformacji. Była niezbędna, gdy w wózku do rysowania linii zabrakło wapna, a kortowy miał akurat inne sprawy na głowie. Owszem, była zbyt drobna, wysypywała się za szybko i równie szybko rozwiewała, jednak lepsze takie linie niż żadne. Dziś w klubach nie ma już wózków, bo malowane linie zastąpiono plastikowymi. Cieszymy się, gdyż tak jest łatwiej, jednak torba mąki z delikatesów Społem pozostanie jednym z elementów naszej tenisowej mitologii.
foto: Clint McMahon, → o Białych liniach kortu
akceptacja cookies więcej
Pliki cookies na tej stronie nie są wykorzystywane celu gromadzenia danych osobowych, umożliwiają jedynie prawidłowe działanie serwisu. Zmiana ustawień cookies jest możliwa w Państwa przeglądarce.